poniedziałek, 29 czerwca 2015

ROZDZIAŁ 8

9 września


 W nocy nie mogłam spać co jest dość dziwne jak na cukrzyka. Zostawiając śpiącego Kacpra ,zeszłam na dół do kuchnii.Postanowiłam zrobić sobie kakałko .Po znalezieniu wszystkich składników  ,do kuchni wszedł syn właścicieli-Michał.W czasie naszej rozmowy dowiedziałam się, że jest w moim wieku ,a do rodziców przyjeżdza tylko na weekendy ,ponieważ mieszka,pracuje i zaczyna nauke w naszym liceum .Fajniee....On za to dowiedział się ,że jestem cukrzykiem i będziemy chodzić do tej samej szkoły,tylko on do klasy sportowej.Powiedział ,że zachowuje się jak dziecko ,na co powiedziałam mu ,że mam 2-letniego syna.Po wypiciu kakałka ,umyłam po sobie kubek,wymieniłam się z Michałem numerami telefonów. i wróciłam do swojego pokoju.Okazało się ,że wróciłam o 4 rano  i usnełam o tej samej godzinie.

Po dwóch godzinach snu poczułam jak coś/ktoś gryzie mnie po brzuchu?! Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam głowe Kacpra leżącą na moim brzuchu.Miał otwarte oczy i uśmiech na twarzy.
-Dzień dobry
-Dzień dobry-odpowiedziałam-Wygodnie Ci?-zapytałam podnosząc się na łokciach.
-Tak-powiedział dając mi causa na powitanie .-Wyspałaś się?
-Yep-przeczesałam ręką włosy-Która jest?-podniósł się sięgając po telefon.
-Za wcześnie -schował głowe w kołdre-Jest szósta rano,a my idziemy spać
-Nie -zepchnełam go ze mnie-Zanim dojedziemy będzie w sam raz-składam buziaka na jego czole i tak samo robię z moim skarbem idąc do łazienki.
Po załatwieniu potrzeb fizjologicznych wracam do pokoju , gdzie moje miejsce w łóżku zajmuje Kasia i Szymon przytuleniu do leżącego pomiędzy nimi Kacpra .Każdy z nich ma zamknięte oczy, ale po ruszającej się powiece mojego chłopaka ,wiem ,że on nie śpi.
-Możesz ruszysz się z tego łóżka -mówię szykając ubrań ,które spakował mi Mario , a Kacper ani drganie-Szkoda , myślałam , że weźmiemy wspólny prysznic -kłamie .Zabieram ze sobą ciuchy i wracam do łazienki nim dogoni mnie Kacper wstający z łóżka.

W łazience zamykam się na klucz od wewnętrznej strony pomieszczenia.
-Madzia ,ja już nie śpie-mówi Kacper pukajac w drzwi.
-Ja się bardzo z tego powodu ciesze-uśmiecham się bo mój plan wywleczenia z łóżka Kacpra się powiódł.Zdejmuje koszulkę i kładę ją na sedes.W odbiciu lustra wiedzę na moim brzuchu zaczerwienioną skórę.Po dotknięciu ich opuszkami palców ,mogę stwierdzić ,że są to malinki .
-Kacper-krzyczę-Radzę Ci nie być w pokoju kiedy wyjdę z łazienki - teraz rozumiem ,dlaczego miałam uczucie gryzienia po moim brzuchu.
-Pamiętaj ,że bardzo Cię kocham -mówi poprzez zamknięte drzwi.-I nadal liczę na wspólny prysznic.
-Po zrobieniu mi -liczę ile narobił mi malinek -siedmiu malinek możesz zapomnieć -zdejmuje z siebie resztę ubrań , sprawdzając czy nigdzie nie mamy podobnych "pamiątek"po ostatniej nocy.Na jego i moje szczęście nie znajduje ich więcej .
Wychodząc spod prysznica owinieta w ręcznik wokół ciała i turban na głowie , myje zęby  i zakładam białą koronkową bielizne.
Dzięki Mario-mówię w myślach .Nie macie pojęcia jak to jest fajnie mieć przyjaciela geja.Mój zestaw na dziś to kremowe rurki,biała bluzka na długi rękaw i łososiowe Vansy.Tak ubrana wychodzę z łazienki z mokrymi jeszcze włosami .Kacper chodzi w spodniach od garnituru ,trzymając na recach Kasie pijącą z butelki .
-Łazienka wolna-daje mu buziaka w policzek .
-Będziesz mnie biła?-pyta odkładając pustą butelke na szafkę pod telewizorem .
-Narazie nie , bo masz dziecko na ręcach-chowam brudne ubrania do torby .
-Chciałem Cię obudzić ,ale masz twardy sen-broni się.
-Wiem , ale i tak jestem na Ciebie zła -zbieram rzeczy porozrzucane po pokoju dzieląc na jego i moje.Swoje chowam odrazu do torby .
-Nie złość się już tak -kładzie Kasie obok Szymon na łóżku.
-Ohhhh...wkurzyłeś mnie-odpowiadam na co on obejmuje mnie w tali i całuje mi włosy.
-Przepraszam-mówi o składa kolejny pocałunek tym razem na czole.-Teraz lepiej?-robi krok w tył ,ale wciąż jestem w jego objęciach.
-Trochę -kładę głowę na jego klatce piersiowej .-Przyjemniejszych sposób na budzenie nie znasz?-
-Będziesz musiała mnie nauczyć ,kotek-opiera podbródek ,o moją głowę.
-Kotek?-pytam podnosząc głowę , by móc spojrzeć mu w twarz.
-Nie podoba Ci się?
-Może być-daje mu przelotnego całusa .
-Kotek-powtarza o całuje mnie .Nasz pocałunek przerywa płacz zarówno Kasi jak i Szymona .-Czasem mam ochotę je udusić -mówi gdy odrywamy się od siebie.
-Przestań -bronie ich-Ja je kocham-wylatuje się z jego objęć i podchodzę do łóżka .
--Też je kocham-mówi Kacper i bierze z powrotem Kasie na rece -Kto ostatnio zmieniał jej pampersa?-pyta poprawiając jej body.
-Ty -siadam obok Szymona i biorę go na kolana -A co ?
-No ,teraz twoja kolej na zmianę  jej pieluchy -rzuca wszystko co potrzebne na łóżko obok nas.
-Ja to robiłam przez prawie dwa lata -rzucam w niego pieluchą-A ty musisz się jeszcze podszkolić-zabrałam obudzonego już Szymona do łazienki , by mógł się załatwić i umyć mu buźke.
-Mamoo- przeciągnął Szymek , kiedy wycierałam mu buzię ręcznikiem.
-Co tam ,Szkrabie?-posadziłam go na umywalce
-Fajny jest ten Kacper -mówi przecierając oczka.
-Wiem , że jest fajny-daje mu buziaka w nosek-Ale ty jesteś fajniejszy-z kosmetyczki wyjmuje małą szczoteczke do zębów i owocową pastę do zębów dla mojego Skarba.
-Magda!!!!-krzyczał Kacper z pokoju.
-Co ?-odkrzyknełam mocząc szczoteczke w wodzie.
-Jak ja mam założyć jej te body?-pyta załamanym głosem na co chichocze.
-Po ludzku -odpowiadam otwierając drzwi.Za nimi stał ubrany w jeansówą koszule z Kasią na recach.
-Wiesz,że bardzo ,ale to bardzo  Cię kocham?-wysuwa ręce z Kasią w moim kierunku.
-Wiem-biorę jego córke na ręce-I to zrobię ale ty za to myjesz zęby Szymkowi-wychodząc z łazienki daje mi causa w czoło i szepcze ciche dziękuję.
Po położeniu Kasi na łóżko wywracam body na prawą stronę o zakładam je na nią, uważając by nic jej się nie stało.Na koniec dostaje ode mnie buziaka w malutki nosek.
-Mam nadzieję ,że twój tatuś ,nie utopi mi synka w umywalce-ręka pogłaskałam ją po nóżkach, a drugą sięgnęłam po telefon ,który cały czas wydawał dźwięki ,które oznaczały powiadomienia .
Miałam 3 powiadomienia z TT .
1.Ktoś mnie zaobserwował.
2.Jakiś ludek skomentował zdjęcie na ,którym jestem .
3.Kacper Lachowski dodał zdjęcie na ,którym jesteś oznaczona.
Weszłam w ostatnie powiadomienie.Po załadowaniu strony pokazało się zdjęcie o opis:

#Myjemy_zęby#Jestem_fajny#Moja_dziewczyna_jest_kochana
#Kocham_Cię_Skarbie...
Znalezione obrazy dla zapytania francisco lachowski milo lachowski

Na zdjęciu był Kacper trzymający Szymka na ręcach.Mój Skarb młodszy wyszedł słodkoooooo.
Chowam go do kieszeni spodni i przekładam Kasie na kołdrę by było jej wygodniej spać.
Z łazienki wychodzi Kacper ,a obok niego idzie Szymek i cicho się śmieją .
-Zęby umyte-obaj salutują
-Okey -wygładzam spodnie i wstaje z łóżka -Co robiliście takiego śmiesznego w łazience-kucam naprzeciw Szymka.
-Nic-chowa głowę za kolano Kacpra(bo taki jest wysoki) i dalej się śmieje .
-Aha-wstaje i wyjmuje ubrania dla synka z torby-Choć Cię ubiore- Szymek siada na łóżku i próbuje zdjąć koszulke.
-Nie umiem-opuszcza ręce i tak samo spuszcza głowe w dół.
-Ale ja Ci pomogę-z pomocą Szymka zdejmujemy piżamke.
-Kochana jesteś-mówi Kacper i całuje mnie w szyje-Nie,no -odzywa się spoglądając na swój telefon.
-Coś się stało?-pytam zakładając synkowi koszulke.
-Musimy już iśc.Mama dostała telefon z pracy i jest im potrzebna.-drapie się ręką po karku i widać ,że jest zakłopotany-Cholera to nie tak miało być -chowa telefon do spodni-Bardzo będziesz zła jak teraz wyjde?-zapytałobejmując mnie od tyłu w talii
-To zależy od tego czy się jeszcze spotkamy?-rozumiałam jego sytułacje w pełni.Nie raz zdażało się tak ,że mama musiała lecieć za swoją kolezanke z pracy bo ta np.zachorowała.
-Jak się wyrobie to przyjadę na pierwszą lekcje-pocałował mnie za uchem-Obiecuje .
-Okey ,jedź-obróciłam głowe i dałam mu przelotnego całusa w wargi.
-Kocham Cię-mocniej pryciągnął mnie do siebie ,tak by dzieliła nas tylko warstwa ubrań.
-Ja ciebie też-położyłam mje ręce na jego splecionych na mojej talii.
-Nie chce mi się Ciebie zostawiać ,a zwłaszcza ,że chodzi tu te cały chłopak-pocałował mnie we włosy
-Co jesteś zazdrosny?-obróciłam się przodem do niego.
-Może tak troszeczke-patrzył mi w oczy.
-To ta twoja zadrość będzie musiałam mi zaufać-położyłam dłonie a jego klatce piersiowej.
-Tak, a czemu to ?
-Bo on będzie chodził z tobą do klasy-schowałam głowe w jego klatke piersiową
-Ej, Magda skąd ty to wiesz?-zapytał podnosząc mój podbródek.
-Spotkałam się z nim...-moją wypowiedź przerwał dzwonek pokoju.
-To pewnie moja mama-powiedział i pocałował mnie w usta.
Po uwolnieniu się z uścisku Kacper pozbierał wszystkie swoje rzeczy jak zarówno i Kasi.Gdy wszystko miał już w torbie NIKE dał mi buziaka i obiecał ,że jeszcze się spotkamy .
Kiedy Kacper z swoją córką opuścili mój pokój dokończyłam ubieranie Szymona ,zrobiłam zastrzyk z insuliny,pochowałam wszystkie nasze ubrania i zabawki Szymona do torby.Po zjedzeniu śniadania i zapłacenia za pokój ,schowałam bagaże do bagażnika ,a plecak z książkami na dziś zostawiłam na tylnym siedzeniu.Napisałam do mamy SMS ,że czekamy na nią na dole przy samochodzie.Po pięciu minutach od jego napisania zjawiła się razem z swoim chłopakiem.Pożegnałam się z nim grzecznie bo jest on fajnym facetem.Mamy walizka dołączyła do mojej i zapiełam Szymona w foteliku.Odrazu po wyjechaniu z posesji mama zaczeła swoje śledztwo
-Dobrze się bawiłaś?
-Całkiem nieżle -odpowiedziałam
-Znasz tego chłopaka ,który jest chrzestnym?
-Yep.
-On też ma małe dziecko.
-Wiem-skręciłam .
-Była by z was ładna para -skmentowała
-I jest ...znaczy chyba tak-szybko się poprawiłam i spojrzałam wsteczne lusterko.
-Co?Ty z nim chodzisz?-spojrzała na mnie
-Tak jakoś wyszło-odpowiedziałam
-Czemu wcześniej mi nic o tym nie powiedziałaś ?
-YYYYYyyyyyy.....a ty czemu ie powiedziałaś nam nic o Pawle ?-obróciłam piłeczke.
-Skup się lepiej na drodze- powiedziała rumieniac się-Szymon nadal nie przyzwyczaił się do zmiany strefy czasowej?-ruchem głowy pokazała na mojego synka.
-Nie,ale jest już troche lepiej-włączyłam radio-A ty, o której masz być na lotnisku to Cię podwiozę?
-Nie musisz ,umówiłam się z Pawłem ,że to on mnie odbierze i odwiezie jak wróce z pracy.-zmieniła stacje radyjną (tak chyba to się pisze).

Głos z radia: Na Sobotnim koncercie w Gdyni zespołu One Direcion pojawił się niespodziewani goście. Były to dziewczyny z zespołu Littel Mix ,którego wokalistka Perrie Edwards jest dziewczyną Zayn'a Malik'a oraz Demi Lovato .Tak moi mili nie przesłyszeliście się .Wokalistka  Demi Lovato jest byłą dziewczyną Harr'ego Styls'a . Ich zwiąek trwał prawie cztery miesiące .Niestety żadna z stron nie podałą powodu rozstania.Pojawienie się jej na scenie wywołało nie małe zmieszanie.Czy Demi i Harry znów będą razem ?Tego jeszcze nie wiemy.Po ich rozstaniu Demi znikneła na 3 miesiące nie dając o sobie znaku życia. Sobotniego poranka nagrała filmkik ,który możecie znaleść na naszej stronie internetowej , w którym odpowiadała na pytania swoich fanów. Lecz nie odpowiedziała na żadne dotyczące tego co robiła w lecie.Na koncercie wszystko się wyjaśniło.Demi Lovato spedziła dwa tygodnie z Little Mix ,a pozostałe 10 tygodni z The Wanted..Chłpacy z 1D byli zszokowani tym wyznaniem ,a najbardziej Harry.Gdy gwiazda muzyki pop przebywała na scenie zadzwonił do niej sam Max George, który jest wokalistą The Wanted.Z tego co nam wiadomo on i Demi mają wspólną tajemnice o ,której nie wie nikt-oprócz mamy i Mario -dodałam w myślach.-Perrie Edwards wspomniana wcześniej dziewczyna Zayn'a powiedziała ,że albo Demi wyjawi jej tą tajemnice lub ona powie prawde Harr'emu.Nie wiemy co miała na mysli Perrie mówiąc ,że powie prawde. Po tym zdaniu Demi Lovato wybiegła z stadiony mimo nawoływań jej przyjaciółek . Żaden z członków zespołu 1D i Little MIx nie wypowiedziało się do dziś na ten temat.Kolejne informacje w tej sprwie będą podawane od razu na naszej antenie ,a teraz posłuchajmy nowej piosenki .''

- Magda ,nie chcesz mi powiedzieć ,że Harry nadal nie ma zielonego pojęcia dlaczego sie od niego wyprowadziliscie?-zapytała się mnie mama kiedy wjeżdzałam na naszą ulice.
-Nie jest mu to potrzebne do wiadomości-odpowiedziałam wjeżdżając do garażu .Fajnie jest mieć brame na pilota.
-Zresztą i tak wiesz co o tym sądze-powiedziała mama odpinając siebie z pasów ,a później Szymona,który zdążył się już obudzić. Po wniesieniu naszych toreb do domu ,powiedziałam mamie ,o której godzinie wróce do domu i by zadzwoniła w razie czego. Nie pojawie się odrazu w domu po skończeniu zajęc ,bo chcę się rozejrzeć za żłobkiem dla Szymona, ponieważ babcia w tym tygodniu wraca do dziadka,do Włoch ,a ja zostane sama.Po zabrabiu plecaka wróciłam do garażu po mój motocykl ,by szybciej móc poruszać sie po mieście.Gdy miałam już na głowie kasak bez którego się nie ruszam pojechałam do szkoły.

Pod nią było mnóstwo osób , jedni wchodzili do szkoły ,a inni wychodzili np.wracając się po zapomnianą książke lub zeszyt.Nie zdjełam kasku od razu po zejściu z motocyklu tylku w pełnym stroju,który dostałam od mojego brata na 17 urodziny:
Znalezione obrazy dla zapytania strój motocyklisty+ kask. Weszłam do szkoły ,dzięki czemu otoczył mnie wianuszek dziewczyn , między nimi dostrzegłam Blondi na co w duchu sie zaśmiałam .Wszystkie dziewczyny pokazywały mi swoje ''wdzięki'' dopóki nie doszłam do swojej szafki.Otworzyłam ją nie odzywając się nawet słowem.Na czele dziewczyn stała Blondi, która szeroko się uśmiechała i dotykała mojego ramienia . I jak tu się nie śmiać?
Zdjełam plecak z ramion i odpiełam kask , po jego zdjęciu żałowałam ,że  nie mam telefonu w ręce by móc uwiecznić te chwile.
-A ty się na dziewczyny przerzuciłaś?-zpytałam się Blondi i strzepnełam jej ręke z mojego ramienia.
Ten kto widział całe zajście śmiał się z tego ,przez co twarz Blondi przybrała każdy możliwy odcień czerwieni.Reszta dziewczyn znikneła w ekspresowym tempie , co i uczyniła  ''zauroczona moim wdziękiem ''Blondi wcześniej prychając i mówiąc różne przekleństwa pod moim adresem.Jak każdy aktor po występie ukłoniłam się mojej publiczności ,na co śmiech zamienił się w brawa i gwizdy chłopaków.Po zdjęciu dodatkowej warstwy ubrań(skórzana kurtka i spodnie) poszlam do klasy pod ,którą ostatnio mieliśmy geografie jako przedmiot dla chętnych.Gdzie byli już prawie wszyscy.
-Witaj ma najdroższa przyjaciółko-ukłonił sie przede mną Mike tym razem z zielonymi włosami.
-Nie wiem co brałeś ale zmień dilera-również się ukłaniłam ,przez co pozostała trójka się zaśmiała razem ze mną ,tylko Mike udawał oburzonego.
-Ja chce Cie po królewsku powitać , a ty tak ?-zapytal prostując się ,co ja zrobiłam już wsześniej.
-Tak bywa w życiu .-powiedziałam
-Magda ,co to za nabieranie biednej Aśki(tak pewnie ma na imie Blondi)-zapytał się Ashton-,że biedna musiała się wypłakać na ramieniu naszego Hood'a ?
-To nie moja wina-podniosłsm ręce w geście obrony- wy też sie na to nabraliście-pokazałam na każdego z osobna.
-Co racja to racja -stwierdził Calum.

Naszą rozmowe przerwał dzwonek. Podczas lekcji napisałam do Luka ,że chce porozmawiać z nim i z Ash'em na przerwie obiadowej.Odpisał ,że im pasuje.

Kolejna lekcja to mamtematyka ,lecz zamiast nauczyciela tego przedmiotu do klasy wszedł  nauczyciel muzyki .Gdy każdy usiadł na swoim miejscu pMucha zabrał głos:
-Od dzisiaj te godzine będziecie mieć ze mną -cała klasa wydała z siebie okrzyki radości.-Teraz chce ,żebyście uwierzyli w swoje marzenia i ,że każdy z was może stać się sławny.Na dzisiejsze zajęcia zaprosiłem zespół ,który na pewno damska część klasy zna ,a męska może coś o nich słyszała..Zostawie was samych z nimi .Jako podpowiedź moge powiedzieć tyle ,że jest ich 5 i w sobote mieli koncert w naszym mieście-  o kim on mówił? Ej nie ,nie,nie,nie i jeszcze raz nie . Teraz już napewno będe miała spokój od nich .
 Dziewczyny zaczeły piszczeć i krzyczeć gdy do klasy wszedł kto?No 1D do cholery.
 

No kurwa ,zajebiście .
Zjechałam na krzesełku tak by nie mogli mnie zauważyć .
-Hello , we  are One Direcion .-przywitał się Louis -My name is Louis , this is Niall ,Zayn, Liam and Harry-ręką pokazał na każdego z nich .Każdy pomachał ręką klasie i rozejrzeli się po niej.Miałam nadzieje ,że zaczną rozmawiać z 5SOS ,albo z napalonymi dziewczynami z przodu.
Usiedli na biurku nauczyciele by mieć na nas lepszy widok .Zayn cały czas patrzył się na ostatnią ławke .Prosze nie rozpoznaj mnie .Dostań nagłej amnesii.
-If you have any questions, I am happy to answer them/jeśli macie jakieś pytania ,to chętnie na nie odpowiemy-odezwał się Liam , na co dziewczyny z pierwszych ławek odrazu zaczeły  się ich pytać.
-Możemy porozmawiać na osobnosci?-zapytał się Zayn w języku urdu , cała klasa zamilkła no bo nikt niezrozumiał jego wypowiedzi.-Demi ,możesz siedzieć nawet pod ławką ,ale ja i tak Cię widze -nadal mówił w niezrozumiałym języku dla innych.Tylko ja wiedziałam o co mu chodzi ,bo to właśnie on nauczył mnie języka urdu-Wyjdziesz i porozmawiasz ze mną  czy mam powiedziedzieć to wszystko po angielsku ,żeby każdy mnie zrozumiał-nie to już jest szantaż .Wiedziałam ,że jak wyjde z Zayn'em  zklasy to będzie duże zamieszanie , przez co Harry będzie wiedział ,że ja to ja .Usiadłam porządnie na krześle i powiedziałam szeptem do Calum'a ,który siedział w ławce obok :
-Weź chłopaków i wyjdźcie za mną- chciałam by chłopacy byli przy mnie ,bo bałam się co mogą zrobić mi chłopacy kiedy dowiedzą sie prawdy , a na pewno już wiedzą od Perrie ,albi ja im powiem pod wpływem impulsu.
-Ale ,po co i gdzie?-zapytał również szeptem Cal
-Po prostu mi zaufaj-powiedziałam wstając i zabierając plecak.Wyszłam z klasy beż mówienia słowa. Nie odwracałam sie bo wiedziałam ,że idzie za mną .Idąc tak poszłam za szkołe gdzie była cisza i  nikt z szkoły nie będzie nas widział .
-O czym chcesz pogadać-zapytałam się po angielsku ,kładąc plecak na trawię.
-O tym co miało miejsce na koncercie i czemu zniknełaś z naszego domu bez słowa wyjaśnień-odpowiedział Zayn stojący po prawej stronie Harr'ego
-Demi proszę Cie wróć do nas , ja wciąż Cie kocham-powiedział Harry łapiąc mnie za ręke ,którą od razu mu wyrwałam z uścisku.Poczułam za plecami czyjś oddech-A oni po co tu?-spytał się pokazując na Ashtona ,Luke,Calum'a i Michaela stojących za moimi plecami.
-Demi nas porposiła byśmy przyszli więc jesteśmy-odezwał się Ash ,a na co moje serce przyspieszyło.Czyli już wiedzą .
-Czemu chciałaś ,żeby oni przyszli?-zapytał się Zayn zdejmując kurtke.
-Bo nie chce znów wylądować w szpitalu przez twojego kolege -odpowiedziałam robiąc krok do tyłu ,dzieki czemu po prawej stronie miałam Luke i Calum'a , a po lewej Ashtona i Mike.
-O jakim szpitalu ty mówisz?-zrobił krok do przodu Harry.
-Jak był byś mniej pijany to byś wiedział-powiedziałam ,a na plecach poczułam rękę chyba Luke. 
-Dobra powiedz mu to co chce wiedzieć i już nas ty nie ma-Zayn położył ręke na ramieniu swojego kolegi
-Sam też możesz mu powiedzieć -odpyskowałam
-Co?-zapytał zdziwiony Harry-Ty o wszystkim wiedziałeś i nic mi nie powiedziałeś?-jego wzrok spoczoł na Zayn'ie.
-O wszystkim na pewno nie wie- prychnełam pod nosem.
-Co ty powiedziałaś ?-zapytali oboje w tym samym czasie.
-Wszystkiego Perrie na pewno Ci nie powiedziała -powtórzyłam głośniej.
 -Czego mi miała nie powiedzieć ?-zapytał Zayn.
-Sam się jej zapytaj -odpowiedziałam -o to czy  w końcu udało jej się Ciebie zdradzić -uśmiechnełam się pod nosem .
-Co ty mówisz ? -Zayn stanął naprzeciwko mnie ,a Luke przejechał ręką w góre w dół co miało mnie troche uspokoić.-Nie wierze Ci .Kłamiesz ,ty kłamiesz-ciągnął za końcówki włosów.
-Podaj mi jeden powód dla ,którego miała bym kłamać-dwoma palcami złapałam go za brode by patrzył mi prosto w oczy.
-Nie wiem -powiedział-Ale nie moge uwierzyć ,że Perrie miała by mnie zdradzić-głosno oddychał , aja byłam wdzięczna reszcie chłopaków ,że są cicho.-Dlaczego mi to mówisz ,ty ,a nie moja dziewczyna?
-Bo ona nigdy Ci tego nie powie-cały czas utrzymywałam z nim kontakt wzrokowy.-Jej zalezało i nadal zależy tylko by stać się jeszcze sławniejszą niż jest-mulat zrobił dwa kroki do tyłu
-Muszę to wszytko przemyśleć-powiedział idąc skąd przyszliśmy .Teraz zostałam ja z chłopakami i Harry.
-Możemy porozmawiać w cztery oczy-poprosił brytyjczyk
-Powiedziałam Ci już ,że nie chce wylądować po raz kolejny przez ciebie w szpitalu-odpowiedziałam.
-Skoro mamay rozmawiać przy nich to chociaż powiedz mi dlaczego zostawiłas mnie i chłopaków bez słowa wyjaśnienia.
-Jak byś mniej wtedy wypił to byś nie miał odwagi tu przyjść i spojrzeć mi w oczy-stanełam naprzeciw niego.
-Proszę wytłumacz mi, a zrobie wszystko co w mojej mocy by wszystko naprawić -próbował złapac mnie za ręke ,ale ja schowałam  obie za siebie.
-Nie naprawisz wszystkiech ,bo nie jesteś pieprzonym wskrzesicielem-powiedziałam ,a na samo wspomnienie o nienarodzonym dziecku po policzku spłyneła łza.
-Co miałbym wskrzesić?-zapytał wycierając łze z mojego policzka.
-To co czułam do Ciebie i nasze dziecko-z wypowiedzeniem tych słów po moich policzkach słyneła niezliczona ilość łez .
-O czym ty do mnie mówisz ?-zapytał się Harry , a w jego oczach można było dostrzec łzy.
-Kiedy wróciłeś do domu kompletnie pijany popchnołeś mnie na stół , w szpitalu dowiedziałam się gdyby nie ty była bym w czwartym miesiącu ciąży ,gdyby nie ty to dziecko by żyło.Rozumiesz , zabiłeś małe ,niewinne dziecko?-biłam pięściami jego tors nie chamując łez i wyzwisk pod jego adresem.Nie obchodziło mnie to czy słyszeli to chłopacy ,którzy stali za nami, czy słyszał to ktokolwiek inny.W tamtej chwili nie obchodziło mnie  nic tylko to by czuł tak samo ból ,który ja czułam po stracie dziecka.

Okładałam go dopóki nie zostałam odciągnięta przez któregoś z chłopaków.Calum szeptał mi do ucha, że wszystko jest już dobrze i nikt mnie nie skrzywdzi jednocześnie głaszcząc moje plecy co miało mnie uspokoić.Luke,Ashton i Mike pilnowali,aby Harry nie mógł mi nic zrobić.Po kilkudziesięciu sekundach uspokajania mnie przez Calum'a unormowałam swój oddech i zrobiłam krok w tył nie beędąc wypuszczona z objęć kolegi.Czułam się słabo za sprawą tego co miało miejsce chwile temu i przez to ,że w wyniku zdenerwowania spadł mi cukier.Usiadłam na trawie przy plecaku ,a plecy oparłam o ściane budynku szkoły.Z mniejszej kieszeni plecaka wyjełam mój zestaw pierwszej pomocy.
-Jestem chora na cukrzyce -powiedziałam nie musząc podnosić głowy by wiedzieć ,że nie wiedzą co to jest wyjety właśnie glukometr.
-Wszystko okey?-spytał się Ashton klękający obok mnie i położył ręke na moim kolanie by zachować równowage .
-Tak ,raczej tak -wystarczy ze zjem cukierka pomyślałam patrząc na glukometr-Dziękuje-powiedziałam 
-Nie ma za co -odpowiedział Calum-To co mowiłaś to była prawda?-zapytał pochylając się na de mną
-Niestety tak-schowałam wszystko do plecaka-Ile minut zostało do końca lekcji?-spytałam się wstając i strzepujac niewidzialny pyłek z ubrań.
-Yyyyy....10-odpowiedział Luke patrząc na zegarek w telefonie-A y nie jesteś ciekawa skąd wiemy,że Magda to Demi?
-Liczyłam ,że będziecie większymi głąbami i tak szybko się nie domyślicie ,ale chyba was nie doceniłam-w  5 wracaliśmy do szkoły .
-Powinienem się obrazić ,ale nie zrobie tego jeśli będe mógł zrobic sobie zdjęcie z Demi czy z tobą...?-zakomunikował Mike-na co wszyscy oprócz niego się zaśmiali -Czy ja powiedziałem coś śmiesznego?-zrobił mine 5 latka ,który nie dostał zabawki
-Nic takiego ,ale to zdjęcie to może kiedy indziej-powiedziałam przed klasą gdzi mamy lekcje.
-Oki doki-powiedział przekraczając próg klasy(ja weszłam pierwsza.)
-Gdzie byliście?-zapytał się nas pan Mucha.OOo mamy problem.Chłopacy stali jak zamurowani więc ja szybko wymyśliłam historyjke:
-Spadł mi cukier ,więc chłopacy poszli ze mną,by sprawdzić czy wszystko jest w porządku-powiedziałam na jednym wydechu.
-Aż czterech musiało iść?-dalej nas dręczył
-To tak.Dwóch by ją niosło-Luke mówił trzymając ręce na mojej talii ,a ja zaraz mu przyłoże-trzeci poszedł by bo panią pielęgniarke, a czwarty...czwarty by pilnował rzeczy reszty-no terach to chyba mu nos złamie ,bo jego prawa ręka była w kieszeni z tyłu moich spodni.
-Dobra ,kolejnym razem wymyślcie coś lepszego ,a teraz siadajcie.-przepuscił nas .
Do końca lekcji nie odzywałam się tylko kopałam krzesłko Luke .
-Bo zaraz Ci przyłoże -powiedział Luke na tyle głośno by usłyszał go każdy w klasie włączając 1D.
-Już się boje -odpowiedziałam równie głośno ,przez co wszyscy się na nas patrzyli.
-Jak tylko skończy się ta lekcja to złoje ten twój zgrabny tyłek-przysunął się bliżej ławki,a klasa na jego słowa zrobiła ,uuuuuu,
-Ty się od niej odczep ,bo to ja jestem opiekunem jej zgrabnego tyłka -powiedział Hood przyciągając mnie bliżej siebie
-Widzisz masz pecha -położyłam głowe na ramieniu Calum'a-A wy nie macie co robić-spytałam się po angielsku by każdy mnie zrozumiał , na co klasa odwróciła się do nas tyłem.
-Będe twoim księdziem na białym  koni-zażartował Cal-A ty niewiastą w opałach .
-Chyba za dużo bajek się na oglądałeś -prychnełam pod nosem.

Do końca lekcji w szkole był spokój .Kacper powiedział ,że wynagrodzi mi ,że tak wcześnie się zmył.Mówił , że z może zaprzyjaźnie się z Michałem ,jeżeli nie będzie mnie podrywał.Tsaaaa...

Teraz stoję w stroju motocyklisty na szkolnym parkingu i przekonuje chłopaków,że moge jechać sama załatwić żłobek dla Szymona.
-A jak Ci cukier spadnie  ?-wymyślał Ashton.
-Tak bez powodu mi nie spadnie-powiedziałam chowając plecak w schowek pod siedzeniem.
-Nie myśl ,że sama gdzieś pojedziesz-zabrał mi kluczyki Calum-i mówie to jako twój przyjaciel i opiekun.
-Do reszty was pogieło?-założyłam kasak na głowe-Daj mi tekluczyki i niedramatyzuj.Mam pół godziny żeby załatwić żłobek i wrócić do domu , bo inaczej moja mama spóźni się do pracy.-powiedziałam zabierając kluczyki Calum'owi
-To ja pojade z tobą i Cie przypilnuje powiedział Ash wyjmując z schowka zapasowy kask. i założył go na głowe.
Ashton usiadł z za mną i objął mnie w pasie ,ponieważ nie miał się czego trzymać w czasie jazdy 
-Rób jak chcesz -powiedziałam zajmując miejsce kierowcy i wkładając kluczyki do stacyjki.

Na miejscu okazało się ,że ,mają jedno wolne miejsce i Szymon może przyjść nawet jutro kiedy sama skoncze zajęcie ,bo jest on otwarty ,od 7 rano do 18 :).

Po odwiezieniu Ashtona wróciłam do domu ,gdzie czekała na mnie mama ,Szymon i Paweł.Powiedziałam mamie  o żłobku i od kiedy jej wnuk,będzie mógł tam chodzić,nie wspomniałam jej o spotkaniu z Harry'm bo sama ma dużo spraw na głowie .
Na podwieczorek ,bo obiad zjadłam w szkole ,zrobiłam mi i Szymkowi sałatke z ananasa,pomarańczy i arbuza.Zjedliśmy ją oglądając bajki w telewizji.
Po narzekaniach Szymona ,że on jest czysty udało mi się go namówić by wziął kompiel ,bo jutro pojedzie ze mną do żłobka .
Kiedy oboje byliśmy już umyci położyliśmy razem w moim łóżku,gdzie czytałam mu bajke o krecie.Sama usnełam w połowie książki chwile przed Szymonem.






***************************************
 Bum !
Witam was z nowym rozdziałem.Mam nadzieje ,że teraz będą si one pojawiały częściej ,bo są już wakacje i mam komputer u siebie.

Komentujcie i zostawiajcie linki do swoich opowiadań ,które na pewno przeczytam :)

Do kolejnego :)

2 komentarze: