niedziela, 24 maja 2015

ROZDZIAŁ 5


6 września .

LUKE POV .

Cały wczorajszy  dzień ,spędziłem w domu . Kac morderca bez serca . Byłem ciekaw jak Calum zareaguje na wiadomość o tym , że przespał imprezę , Z niej pamiętam tylko jak Magda tańczyła z Ashtonem kilka piosenek i gdy kelnerka przynosiła mi kolejne napoje wyskokowe. Późnej nic ...czarna plama ....Po szybkim odświeżeniu się zeszłem na dół w samych bokserkach . Przy wyspie w kuchni siedział Calum pił kawę.
-Hej , co Ty tak wcześnie wstałeś?- poklepałem go po plecach i postanowiłem zrobić sobie śniadanie.
- Elo , wcześnie bo idę na śniadanie - napił bym się kawy
-Co, do jakiejś kawiarni chcesz iść zamiast ruszyć tyłek ?-zrobiłem sobie kanapki i herbatę.
- Po pierwsze to ten zgrabny tyłek -klepnął się po nim - nie idzie do kwiarni tylko do Magdy na śniadanie - zakrztusiłem się herbatą.
-Co ?Ona o tym wie i tak Ci pozwala?-zapytałem zaciekawiony
-Nop , powiedziała ,że mogę wpadać do niej to coś mi ugotuje-uśmiechnął się
-Ale chyba nie mówiła,że codziennie -obróciłem się aby spojrzeć na zegar-o 7:20 ,co?
-Czepiasz się szczegółów i jesteś zazdrosny ,że to mnie zaprosiła ,a nie Ciebie -odłożył kubek do zmywarki
-O co ? O to ,że jakaś mamuśka nie chce mi gotować? Chyba śnisz-szybko wymyśliłem kłamstwo.Byłem zazdrosny i to cholernie. Najpierw tańczy z Ash'em ,a teraz będzie gotować Calum'owi i co jeszcze .
-Tsssa , a kubek zaciskasz tak mocno dlatego ,żeby Ci nie wyleciał z ręki -z oparcia krzesła zabrał skórzaną kurtkę i założył ją - Mówić możesz co chcesz , ale twoje ciało nie ukryje kłamstwa .
- Pieprz się Hood -zostawiłem go w kuchni i poszłem na górę się ubrać .
Wchodząc po schodach na górę słyszałem trzask zamykanych drzwi . Ubrałem się w czarną bluzkę z białymi gwiazdami nna rękawach , a do tego również czarne spodnie z rozdarciami na kolanach i czarne vansy. Zabrałem plecak z książkami ,schowałem telefon do kieszeni i zbiegłem na dół . W szkole byłem pięć minut przed rozpoczęciem lekcji. Nie było nikogo z moich znajomych .Super. Do szkoły przyszła Magda z Kacprem i trzymali się za ręce ? Czy coś mnie ominęło? Magda była ubrana w taki zestaw :

przez co mogłem podziwiać jej nogi .O co do cholery chodzi ?Nie było nas jeden dzień w szkole i ona ma już ma chłopaka? A co z jej Edward'em ?Nie dość ,że jestem wściekły za ten numer ,że niby całowałem się z gejem to jeszcze to ?! Jak przychodziła do
szkoły wcześniej to zawsze powiedziała glupie"cześć" a teraz ? Nic .Od razu poszli razem do szkolnej elity i to z nimi rozmawia .
-Hemmings zakochałeś się w niej ?-z rozmyślań wyrwał mnie głos Ashton'a . Dopiero teraz zdałem sobie sprawe z tego ,że stoją przede mną trójka moich najlepszych przyjaciół.
-Co?Jasne ,że nie .Pogieło Cię ? -znów skłamałem .
-To co się tak na nich patrzysz?-to pytanie zadał Mike
-Przecież mówiłem wam ,że Hemmo się w niej zabujał -wtrącił się Hood .
-Jezu , co wam jest ?Zastanawiam się tylko jakim cudem oni są razem skoro nie było nas jeden dzień -przerwałem ich rozmowe.-Żadnego z was to niezastanowło?-żaden z nich się nie odezwał-No właśnie.
-No trochę zastanowiło. To fakt ,ale to jej życie i nie obchodzi mnie to -odezwał się Mike.
Po korytarzu rozbrzmiał dzwonek na lekcje .Jako pierwszi weszliśmy do klasy by zająć swoje miejsca.Magda weszła przed nauczycielem. Nie mam zielonego pojęcia po co nam w klasie muzycznej tyle języków obcych , ale cieszę się ,że w-f nam nie zabrali.☺. Ale nadeszła moja ukochana lekcja , a tak poza tym to jestem ciekaw jaki talent ma Magda . Ja gram na gitarze ,zresztą jak Cal i Mike . Razem z nimi + Ash tworzymy zespół o nazwie 5 Seconds Of Summer w skrócie 5SOS .Fajnie , nie ?
Wracając do lekcji:
-Dzień dobry nazywam się Krystian Mucha i od dzisiaj będziemy mieć lekcji dwa razy w tygodniu .Do puki nie ma stałego planu waszych zajęć nie zapowiadam kiedy będą odbywały się zajęcia dla osób chętnych aby oszlifować diament jakim jest wasz talent.-nauczyciel nawjiał bez końca-Większość was kojarzę z ubiegłego roku ,ale nie kojarzę pewnej dziewczyny o rudych włosach ,która siedzi z Hood'em .Proszę wstać przectaw się ,powiedz na czym grasz czy śpiewasz i czemu siedzisz z tym Calum'em nieudacznikiem Hood'em .-zawrócił się do Magdy ,a ona wstała i wygładziła swoją spodniczke.
-Nazywam się Magda Lewandowska ma 18 lat .Wcześniej mieszkałam w Stanach Zjednoczonych , a teraz jestem tu.-zarumieniła się -Gram na gitarze, perkusji, fortepianie , skrzypcach, bębnach, flecie , -wyliczała na palcach , a reszta klasy łącznie z nauczycielem i mną była w szoku . Jak można grać na tylu instrumentach ?-Siedzę z Calum'em bo nauczyciel tak zdecydował-chciała usiąść ale nauczyciel jej nie pozwalił
-Ciesze się , że trafiła pod moje skrzydła tak zdolna osoba . Mam jeszcze jedno pytanie :śpiewasz?-Magda zaczęła bawić się palcami ,widać było , że zastanawiała się jakiej odpowiedzi udzielić.
-Tak śpiewam-odpowiedziała po kilku sekundach
-A mogła byś nam coś zaśpiewać ?-dalej męczył ją Krystian
-Jasne , a mogę do tego zagrać na fortepianianie było by mi łatwiej-poprosiła
- Oczywiście ,proszę -po zgodzie nauczyciela , usiadła przy fortepianie ,który znajdował się na końcu klasy tak jak i inne instrumenty.
-Yyyyy ... to będzie moja kompozycja ,którą napisałam ostatnio -rozejrzałem się po klasie wszyscy byli skupieni ta tym jak śpiewa. JAK TO MIAŁA BYĆ JEJ KOMPOZYCJA SKORO TO PIOSENKA DEMI LOVATO???Mówcie sobie co chcecie ,ale to jej piosenka nie jest ,ale barwą głosu ją przypominała jak 1:1 to był głos Demi. Przecież to nie może być ona , bo Demi jest teraz w Toskanii na wakacjach .Wiem to ,ponieważ Anka lubi ją i wie o niej wszystko .Siedziałem i bylem pod wrażeniem jej głosu.

MAGDA POV.
Zaśpiewałam piosenkę Heart Attack.Mam nadzieje , że nikt nie domyśli się kim byłam jeszcze trzy miesiące temu.
Wszyscy siedzieli z otwartymi ustami , a p.Krystian chyba dostał zawału ,bo trzymał się za serce. IDIOTKA!!!
-Przepraszam ,ale w pomyliłam klawisze i żeby nie musieć zaczynać od nowa zaśpiewałam piosenek Demi Lovato- Heart Attack .-odezwałam się pierwsza.
-Tak ,jasne . -powiedział nauczyciel i usiadł przy biurku .Zaczął coś pisać w dzienniku.-Chciałbym abyś wystąpiła w konkursie -skierowała się do mnie i pokazał gestem ręki bym wróciła na swoje miejsce co też zrobiłam.
-Ale czemu ja ?
--Bo z tego co słyszałem jesteś genialna,masz czysty głos ,nie fałszujesz ,a słuchanie Ciebie sprawia innym przyjemność -odpowiada
-Kiedy będzie ten koncert i co miałabym na nim zaśpiewać?
-Odbędzie się na początku listopada .Konkurs piosenki zagranicznej.-teraz to mnie dobił .Opadłam na krzesło.
- To nie pomógł mi pan .
-Czemu ?Nie umiesz mówić w żadnym z języków obcych?
-Tsssa umiem tylko niech mi pan powie w jakim mam zaśpiewać .
-Ile ich znasz ?-serio na to pięć minut stracimy.
-Polsk,angielski,niemiecki,rosyjski, czeski,słowacki,norweski,francuski,włoski,hiszpański,portugalski, i urdu -wyliczałam na palcach
- No to faktycznie Ci nie pomogłem -P.Krystian podrapał się po karku-Ale mamy czas do listopada to na coś się zdecydujemy .Teraz siadaj -widać było ,że jest jeszcze bardziej zdezorientowany no bo kto w końcu śpiewa jak Demi Lovato i mówi w 12 językach świata ?
Po zajęciach z Krystianem mieliśmy mieć w-f .Tym razem w szatni nie byłam zaczepiana przez Blondi i jej spółkę,co więcej omijały mnie szerokim łukiem .  Gdy byłam juże przebrana na lekcje do damskiej szatni ktoś zapukał.
-Kto to ?-zapytałyśmy wszystkie chórem .
-Zakochany chłopak -odpowiedział ktosiek
-Ale tu nie ma zakochanej dziewczyny-odpowiedziała Olga .
-A takiej rudowłosej piękności ?-pytał się ktosiek przez drzwi .
-Magda do to ciebie ktoś schowaj się ,a my się nim zajmiemy-szepneła Klara ponieważ to ja byłam jedyną rudowłosą dziewczyną w szatni .
-Ale nie zróbcie mu nic -również szeptałam i schowałam się za drzwiami tak by osoba która tu wejdzie nie widziała mnie , a ja będę mógła wszystko słyszeć  :)
Dziewczyny wpuściły kotosia ,którym okazał się Kacper .
-Gdy jest Magda?-zapytał rozglądając się po szatni.
--Magda poszła do sklepiku kupić sobie wodę -skłamała Olga przytrzymując drzwi aby mnie nie zauważył.
-Okey ,to pójdę dalej jej poszukać -wyszedł z szatni.
-Dzięki dziewczyn ,myślałam że się nie nabierze-powiedziałam .
-Okłamałaś mnie ty marna szujo-w szatni znów ukazała się sylwetka Kacpra na co ja szybko wybiegłam z szatni -I tak Cię złapie-krzyknął i ruszył w pościg za mną .
Musiałam bardzo się postarać aby podczas uciekania na nikogo nie wpaść.Po jakimś czasie złapał mnie za biodra i podniosł do góry i okręcie nas wokół osi .
-Postaw mnie na ziemi idioto-krzyczałam
-Pod jednym warunkiem-odpowiedział
-Jakim -zapytałam wciąż się śmiejąc
-Musisz mnie przeprosić-powiedział
-Przepraszam ,przepraszam -mówiłam śmiejąc się .
Odstawił mnie na ziemie ,ale nadal trzymał swoje ręce na mojej talii.
-Dlaczego kłamałaś?-zapytał
-Ja nie kłamałam -teraz zdałam sobie sprawę jak niewielka odległość nas dzieli.-Naprawdę
-I co ja mam z tobą zrobic?-oparł swoje czoło o moje.
- Tylko mnie kochaj ?-odpowiedziałam przypominając sobie podobną scenę z filmu .
- To już zrobiłem .
-Tak ,ale tylko w zemście na Blondi ,a pozatym to ja żartowałam -powiedziałam
-Ale ja nie -złapał moja twarz w dłonie -Kocham Cię -dwa słowa ,dziewięć liter ,a tak dużo zmienia. Powiedział to patrząc mi w oczy przez co wiedziałam ,że nie kłamie . Jego wargi musneły moje na co w moim brzuchuu pojawiło się stado motyli. Czyli ja też go kocham?
- Ja ciebie też . - odpowiedziałam nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego .
-Naprawdę?-pokiwałam głową na tak -To mogę Cię pocałowałać ?-znów kiwałam głową na tak .
Ten pocałunek różnił się od wczorajszego .Chciał pokazać ,że naprawdę mnie kocha ,a ja mu uwierzyłam i odwazjemniłam go z taką samą delikatnością. Jedną rękę położył na talii przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie ,a drugą trzymał na moim policzku. Swoje ręce umiejscowiłam na jego karku. Po jakimś czasie oderwaliśmy nasze usta od siebie by zaczerpnąć powietrza.Kacper odezwał się jako pierwszy
-Zostaniesz oficjalnie i tak na serio moją dziewczyną ?-zapytał z bananem na twarzy .
- Tak ,tak ,tak -powtórzyłam trzy razy . Ktoś może pomyśleć ,że to szalone zostać dziewczyną chłopaka ,którego zna się jeden dzień ,ale taka jestem ja .
Ponownie mnie pocałował i splutł nasze palce w jedność .Moja dłoń wydawała się malutka w porównaniu z jego .
- Cześć moja dziewczyno -Kacper zaakceptował ostatnie dwa wyrazy .
-Cześć mój przystojny chłopaku -uśmiechnął się .Ddrrrr .dzwonek na lekcje-Idziemy ?
-Chyba nie mamy wyboru -mocniej zacisnełam jego rękę na co się uśmiechnął .
Przez całą drogę z szkoły na stadion lekkoatletyczny rozmawialiśmy i śmialiśmy się jakby  nieistniało nic poza nami.Cały w-f biegaliśmy okrążenia na stadionie.
Po zakończeniu wszystkich lekcji na pożegnanie dostałam kolejnego całusa.
.
W domu czekała na mnie kartka z wiadomością ,że mama poszła razem z Szymkiem na plac zabaw. A właśnie mówiłam wam , że mama pracuje jako stiuardessa i właśnie dziś wróciła ? Jak nie to mówię . No i właśnie dziś Maciek musiał wylecieć do Włoch do swojej dziewczyny i sprawdzić jak tam winogrona w naszej winnicy San Gervasio.
Korzystając z okazji szybko zjadłam obiad,odrobiłam lekcję ,sprawdziłam tt i wzięłam długą kąpiel w łazience na dole. Wychodząc z łazienki w samym ręczniku dobiegł mnie głos mamy z korytarza ,że mam szybko do niej przyjść. Okazało się , że odwiedzili mnie Ash ,Mike ,Luke I Cal .Co do tego ostatniego to nie zdziwiło by mnie to ,że wpadł tak jak rano coś zjeść. Poprawiłam ręcznik tak aby mi niespadł.
- Hej ,wejdźcie do środka -zamknęłam za nimi drzwi -Mamo to nie są żadni mordercy tylko koledzy z szkoły -na te słowa mam poszła do kuchni w której siedział Szymon.
-Cześć ,mamy do Ciebie sprawę -jako pierwszy odezwał się Calum.
-Dobra to idźcie do salonu ,a ja się ubiore i zejde do was-poszłam za nimi do salonu -Chcecie coś do picia ?
-  Nie, dzięki.Ubierz się ładnie i chodź bo mamy sprawę do załatwienia ,a Luke zaraz nam tu zemdleje -poprawiłam ręcznik
-Czemu miałby zemdleć-podeszłam bliżej niego -Wszystko okey Lukie ?-zapytałam się go
-Tak ,tylko tym idiotom coś się w głowie poprzestawiało -wstał i przeszedł na drugi koniec salonu-Idź się ubierz ,a my tu poczekamy .

Nie wiedząc co oni ode mnie chcą ,pobiegłam na górę ,przytrzymując ręcznik by mi nie spadł. Wysuszyłam włosy  , ubrałam białą bielizne i stanęłam przed szafą pełną ubrań.
-Co ja mam na siebie założyć ?-zapytałam sama siebie.
-Możesz ubrać sukienkę -powiedzał Luke stojąc w drzwiach do mojego pokoju .Zakryłam się jakaś sukienką -Ta może być .


-Dobrze ,a teraz wyjdź bo chce się ubrać.
-Jakbyś nie wiedziała to stoje tu dłuższy czas -podszedł bliżej mnie i objął od tyłu-Więdz nie musisz zakrywać się tą sukienką -jego oddech ogrzał moją szyję.Poczułam jak zostawia na niej mokry pocałunek.
-Luke odejdź-odepchnełam go od siebie-Co ty wyprawiasz? Dla przypomnienia -ja mam chłopaka.
- Co ? On jest lepszy niż ja ?-zapytał zmniejszając odległości między nami
-Luke wyjdź -wypchnełam go na korytarz i zakluczyłam drzwi.
Ubrałam sukienkę ,sandały i zabrałam torebkę w której miałam telefon,insulinę,kilka cukierków ,chusteczki i jakieś pieniądze. Zeszłam na dół do salonu ,gdzie siedziała cała czwórka plus moja mama i Szymon.
-Skarbie,ja o wszystkim wiem możesz iść ja zajme się wnuczkiem -moja mama gadała jak katarynka
-Chwila ,jakie iść?Gdzie?Z kim ?I po kiego?-spytałam się ich
-No jak to Luke miał Ci powiedzieć-tym razem odezwał się Mike
-Luke nic mi nie powiedział-spojrzałam się na niego i zauważyłam jak szybko spuszcza głowę w dół.-O co chodzi ?
-Mamy cie gdzieś zabrać -powiedział Ash
-Chce wiedzieć gdzie i po co -usiadłam na fotelu obok mamy -inaczej się nie ruszam  -chłopacy tylko spojrzeli na siebie i uśmiechneli się.
-Brać ją !!!-rzucił Cal .Nim się spostrzegłam byłam niesiona na rękach przez Luke,a w tle słyszałam głos mamy która życzyła mi udanej zabawy .
-Puść mnie !!!No -biłam po plecach chłopaka
-Magda,przestań bo cie zaraz zakneblujemy -mówił Ashton.
-Ej i tak musielibyśmy to zrobić -odezwał się Cal ,gdy siedziałam z przodu na miejscu pasażera w czarnym  samochodzie.

- Co ?Zartujecie tak?-spojrzałam na nich ,wszyscy czterej mieli poważne miny-Ejjj nie tusz mi się rozmaże -zrobiłam minę małego pieska.
-Na mnie to nie działa-ciszę przerwał Luke i usiadł na miejscu kierowcy.
-Na pewno Luke ?-usiadłam mu na kolanach o ręce założyłam mu na kark - Nic ,a nic ?-te słowa wyszeptałam mu w usta.
-Uuuuu to my wracamy za 5 minut-odezwał się Ashton i razem z Calum'em i Mike'iem wyszli z samochodu.
-Czego ty ode mnie chcesz?-widać było po nim ,że jest zdenerwowany i ma iskierki w oczach .
-Ja ?To ty pocałowałeś mnie w moim pokoju nie wiadomo po co -powiedziałam schodząc z jego kolan i siadając na swoim miejscu .
-Bo chciałem -patrzył się na drogę i ściskał kierownice.
- Chciałeś?Teraz to już nic nie rozumiem -patrzyłam się na jego profil
-Ohhhh-uderzył ręką w o oparcie fotela- Nie mogę patrzeć jak jesteś szczęśliwa z tym całym Kacprem.
- Co?Nie możesz znieść tego ,że jestem z kimś szczęśliwa ?- o co może mu chodzić?Co ja mu takiego zrobiłam ?
-Nie nie mogę bo Cię -odwrócił się do mnie przodem i mijał już dokończyć zdanie kiedy do samochodu wrócili chłopacy.
- Już?Możemy jechać ?-dopytywał się Cal
-Tak ,możemy ale nie zakładamy jej opaski-odezwał się jako pierwszy z naszej dwujki Luke .
Droga zajęła nam pół godziny .Chłopacy cały czas się śmiali z tyłu ,ale ja i kierowca siedzieliśmy w ciszy. Chłopacy zawieźli mnie na plażę ?!
-Co wy chcecie tutaj robić ?Na plaży ?! -zapytałam wystraszona.
- No na początku to chcieliśmy Cię upić do nieprzytomności ,zabić i zakopać na plaży ,ale teraz -spiorunowałam Ash'a wzrokiem -ale teraz mamy inny plan -szybko dokończył .
Wysiedliśmy z samochódu chłopacy chcieli ruszyć dalej ale ich zatrzymałam :
-Czekajcie  Najpierw zarzucacie mi , że nie umiem się fajnie ubrać , jednak z was podgląda mnie gdy się przebieram-spojrzałam na Luke tak jak i reszta zgromadzonych -wywozicie mnie na plażę nadal nie mówiąc co chcecie ze mną zrobić .Jakoś wątpię ,że przyjechaliśmy tu by oglądać zachód słońca .
-Co? Luke Hemmings podglądał Cię gdy się przebierałaś?-zapytał się Cal
- Nie ,sama siebie podglądałam -pokazałam mu język -Czekam na odpowiedź.
- Chodź .Jak dojdziemy to się dowiesz-powiedział Ash .
Zdjęłam sandały i szałam po piasku boso .Rzecz jasna  sandały trzymałam w ręce .W odległości kilkunastu set metrów zauważyłam ognisko.


- Idziemy do tego ogniska?-zapytałam zaciekawiona
-Może tak to zależy -żartwał Cal
-Ej mówcie serio-uderzyłam go łokciem w żebro
-Magda?No ile można na was czekać-usłyszałam głos Pluta od strony ogniska ?
-Pluto ?-zapytałam zaskoczona
-Takie mam przezwisko -pokazał rząd białych zębów , a ja rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam -Widzę ,  że chłopakom można zaufać

-Co ?-oderwaliśmy się id siebie-Oni o wszystkim wiedzieli ?No nie.Pluto potrzymaj mi sandały -oddałam mu je oraz torebkę i zaczęłam iść w kierunku Ashton'a -Chcieliśmy Cię zamordować i zakopać ?Tak?-ruszyłam biegiem w jego kierunku i chęcią utopienia gi w Bałtyku ,ale był szybszy i zaczął uciekaćzanim go dorwałam.
-Ashton !!!Ona i tak Cię dorwie-krzyczał z tyłu Pluto.
Irwin miał lepszą kondycję niż się tego spodziewałam .Ashton potkną się o gałąź przez co usiadłam na nim okrakiem.
- Wiesz ,że należy Ci się kara -spojrzałam najpierw na niego ,a później na morze
-Co?Nie ,proszę będę już grzeczny .Obiecuje-ręce złożył jak do modlitwy.
-Pluto !!!Przyprowadź ze sobą chłopaków!!!-krzyknęłam do reszty ,która rozsiedła się przy ognisku .Po upływie kilku sekund chłopacy stali przy nas.Byłi to Pluto , Teo,Max i Ernest.Wstałam I powiedziałam do nich szeptem tak by Ash nas nie usłyszał :
-Nastraszcie go ,tak żeby się sam zmoczył -na co oni uśmiechneli się i złapali go za ręce i nogi .Trzymając go tak bujali nim przy brzegu morza przez co Ash piszczał jak mała dziewczynka .Po minucie chłopacy przestali nim bujać i wszyscy poszliśmy w stronę ogniska. Po przytuleniu się z każdym tu obecnym zapytałam się chłopaków czy wszystkich znają
-Taaa , poznaliśmy się jak goniłaś Ashton'a -powiedział Mike I wszyscy z wyjątkiem Ash zaśmiali się z jego krzyków.
-Teraz ty nam po wiedz kim jest powód dla ,którego się uśmiechasz ?-pokazała na mnie Selena
-Uśmiecham się bo siedzę z 12 najlepszych przyjaciół i czwórką tam-pokazałam na Mike,Luke,Ash i Caluma .
- Myślałem,że to z powodu Kacpra -odezwał się Luke
-Co?Kim on jest?Magda?!!!!-krzyczeli wszyscy na raz .
-Wielkie dzięki Zazdrośniku-pokazałam język-Kacper to jest mój kolega ze szkoły i tyle ...chyba -podrapałam się po karku
-Jest przystojny-zapytały się dziewczyny
-Noooo....takie ciastko z kremem i wisienką na środku -odpowiedziałam im z rozmarzana miną przypominając sobie Kacpera bez koszulki
-Ejjj kolega?Jakoś z nami nie całujesz się na środku szkoły -odezwał się Cal
-Magda?!Co to ma znaczyć?Mam dzwonić do Maćka?-mówił Max
-No co ?Nie dzwoń to jeszcze nic poważnego .
- Poważnego?To ty z nim chodzisz?-te pytania zadała Mysia(ma siwe włosy )
- No tak jakoś wyszło -czuje się jak na przesłuchaniu -Dobra koniec tematu Kacpra .Mówcie o co tu chodzi bo ja musze się wyspać na jutro .-no tak jutro jest pierwszy koncert One Direction w Polsce .Mam bilet + M&G, więdz trzeba jutro jakoś wyglądać
-No tak, jutro poznasz Harre 'go -powiedziała Ania
-No właśnie wiec mówcie o co chodzi ,bo wątpię,żeby chodziło tylko o ognisko.
- Jak widzisz brakuje nam jednej osoby ,a dokładniej twojego ukochanego Mario - No to prawa w skład naszej grupy wchodzi 14 osób - Mamy dla Ciebie niespodzianke .Odwróć się -poleci mi Teo.
Odwróciłam się ,a za mną stał Mario .

-Cześć skarbie-pocałował mnie w szyję i mocno przytulił co ja odwazjemniłam .Boziu jak ja się za nim stęskniłam.Nie widziałam go przez dwa miesiące -Kocham Cię -wyszeptał mi w zagłębie szyj
-Ja ciebie też.-mocniej się w niego wtuliłam.
-Ej bo mnie udusisz -zaśmiał się i dopiero wtedy oderwaliśmy się od siebie ,lecz cały czas obejmował mnie w pasie.
-Chłopacy poznajcie Mario .Mario to są moi koledzy ze szkoly-pokazałam na nich i powiedziałam ich imiona.Podali sobie ręce -Na długo przyjechałeś ? -zapytałam Mario.
-Tylko na weekend ,Skarbie -pocałował mnie w czoło
- Co?Czemu ?-zapytała Ania .
- Bo od wtorku będziemy znów mieć zdjęcia - No tak Mario i ten film ,mówiłam wam że jest aktorem? Jak nie to teraz mówię .
-Szkoda -mocniej go przytulam. ChłopAK siada na kłodzie drewna i przyciąga mnie do siebie przez co siadam na jego kolanach i ponownie przytulam- A my po ognisku wracamy do domu ? -zapytałam resztę zgromadzonych
-Nie dalej mamy rozłożone namioty wystarczy dla wszystkich , jakby coś to jeszcze dwa mam w samochodzie- powiedział Max .
-Czyli ty dzisiaj śpisz ze mną -zazałdziłam mówiąc te słowa patrzyłam na Mario.
-Oczywiście ,Princesso-odpowiedział
-Uważaj Magda ,bo twój chłopak będzie zazdrosny -zażartował Luke
-Jejjju ... Hemmings przyznaj  ,że się we mnie zakochałeś i nie możesz znieść tego , że jestem z kimś innym -Luke zrobił się cały czerwony i nic nie mówił -No więc skoro nic nie chcesz powiedzieć to się łaskawie zamknij ...-przy ognisku zapanowała cisza
-Dobra ,gramy w butelkę , kto nie chce wykonać zadania ten pije procenty -krzyknął Ernest.
- Oooo nie my nie gramy -powiedział za nas oboje Mario .
- Co to było dawno i nie prawda -mówił Max
- Tak ,ale przez to oboje mamy pamiątki do końca życia -broniłam nas .
- To są  ... takie rzeczy dzięki której będziecie pamiętać o waszej przyjaźni -wymyślił Teo
- Tsaa tylko to my we dwoje  mamy tatuaże po grze w butelke.-broniłam siebie i Mario
- Co masz tatuaż i ja nic o tym nie wiem ?-krzyknął Calum na cały głos
-Myślałam ,że Luke tez wam to powiedział - powiedziałam
-Nie nic nie mówił- Cal uderzył Luke w tył głowy-Pokaż mi je -poprosił
- Mogę pokazać tylko dwa ,bo żeby pokazać Ci trzeci musiałabym zdjąć sukienkę .
- Nie mam nic przeciwko-Cal poruszył brwiami
-Pokaże dwa -pokazałam mu język .
To jest numer jeden z butelki :

2. Ten zrobiłam bo chciałam o kimś pamiętać :

-Wow ,są super -skomentował -A ten trzeci ?
-Czekaj ,mam chyba jego zdjęcie w telefonie -powiedziałam
-Ale ja chciałbym zobaczyć go na żywo -szeroko się uśmiechnął
-Mowy nie ma -mocniej przyciągnął mnie do siebie Mario-Jak Magda założy koszulkę to ci pokaże .
- O właśnie skoro mamy tu nocować to ja musze w czymś spać-skierowałam się do dziewczyn
-Później Ci coś dam -powiedziała Ania (nosimy taki sam rozmiar).
-W sumie możesz już je uszykować--wstał z miejsca  Teo okrążył całą siedemnastkę osób ,która siedziała wokół ogniska-Pamiętacie co obiecaliśmy sobie miesiąc temu ?-zapytał ,a ja zapytałam się w myślach "WTF??"- Jeśli nie to wam przypomnę -krążył wokół ogniska- otóż grupa Loca obiecała sobie ,że każdy z jej członków co miesiąc będzie skakał do wody - o nie ja się serio zgodziłam.
-Ej ,ale my umówiliśmy się na coś takiego po pijaku-protestowały dziewczyny oprócz mnie .
-Dziewczyny i tak z tymi Debilami nie wygramy -pokazałam na chłopaków z drużyny ,a chłopcy ze szkoły nie wiedzieli o co chodzi -A nawet jak się sprzeciwimy to nas wrzucą do tego cholernego morza , a my się zemścimy grając w butelkę-wstałam i zaczęłam zdejmować z siebie sandały , pasek od sukienki ...
-No ona mówi dobrze-poparli mnie chłopacy i sami zaczeli się rozbierać przez co miałam przed sobą 14 chłopaków w samych bokserkach .Dziewczyny przemogły się i po pewnym czasie stały w koszulkach i bieliźnie-To kto idzie pierwszy ?
- Wszyscy naraz -odpowiedziałam.

Woda była cholernie zimna .Zanurzyłam się cała i chciałam wyjść ale stwierdziłam ,że chce sprawdzić czy Luke na serio się we mnie zakochał .Pod wodą potrafiłam wytrzymać do trzech minut . Dałam znać reszcie grypy ,że chcę zanurkować i żeby się nie bali o mnie .Więc czas start!
-1,2,3,4,4,5,6,7,8,9,10....-odliczałam w myślach .
Do liczyłam do 40 i na swoim ciele poczułam czyjeś ciepłe ręce , mocniej zacisnełam powieki i czekałam na dalszy rozwój sytuacji.Wiedziałam ,że nie jest to żaden chłopak z naszej grupy.
Pod plecami poczułam maleńkie ziarenka. Piasek. Kolejną rzeczą jaką poczułam był czyjś dotyk przy mostku.Szybko otworzyam oczy i zobaczyłam pochylających się na demną Ash,Luke ,Mike I Calum'a .Jednak najbliżej mnie był Luke .
- Jezu , ty żyjesz-odetchnął z ulgą
-No ,a ty mnie ściskasz -odepchnełam go od siebie i wstałam z piasku -Kazał ktoś ci mnie wyciągać z wody -krzyknęłam na niego bo tylko on miał mokre ubrania i włosy z pochylającej się na de mną czwórki-Nie .
-Magda ,ale on chciał dobrze-bronił go Ashton-myśleliśmy , że się topisz .
- Jasne ,a oni tak by się temu przyglądali? -pokazałam ręką ma znajomych ,którzy pękali ze śmiechu.W sumie ta sytuacja z boku wydawała się komiczna.
-No ,fakt -przyznał mi rację sam pan Hemmings podchodząc bliżej mnie -Czyli to co to było ?
-Chciałam sprawdzić ile czasu wytrzymam pod wodą-odpowiedziałam patrząc mu w oczy .
-Czyli co nie potrzebnie ratowałem twój zgrabny tyłek ? -on twierdzi , że mam zgrabny tyłek ?
-Czyli mam zgrabny tyłek ? - zapytałam nie przerywając naszego kontaktu wzrokowego -Ty się serio we mnie zakochałeś , nie Luke ?
-Yy... Co ? Nie wiem czy masz zgrabny tyłek -bronił się ,ale jego wzrok powędrował na moje usta -Nie zakochałem się w tobie -ktoś tu kłamie ...
-Nie kochasz mnie ?To czemu nie patrzysz się mi w oczy ?-mam go ,zrobił się cały czerwony i zrobił trzy kroki do tyłu
-A myśl sobie co chcesz -wrócił do ogniska. Reszta zrobiła głośne "Uuuuu"
-Ohhh zamknijcie się i dajcie mi suche ciuchy do przebrania się-zarządziłam
-Dobra ,chodź -przyciągnąła mnie do siebie Ania -zaraz coś Ci dam.
-To wy idźcie do namiotu ,a my zobaczymy co z Luke'iem -powiedział Mike I razem z Calum'em I Ashton'em ruszyli w tym samym kierunku co chwile wcześniej ich przyjaciel.
-Oki toki-odpowiedziałam i razem z dziewczynami poszłyśmy do namiotu.
Ania dała mi długą, zwiewną, turkusową spódnice ; białą koszulkę na krótki rękaw i dresowy sweter .
Razem wróciłyśmy do chłopaków .
-No ile można czekać -zawołał Max
- Tyle ile trzeba -znów usiadłam na kolanach Mario i wtuliłam się w niego -To co teraz robimy ?
- Butelka skarbie -cmoknął w moją stronę Teo
- Ja chyba się zabije -skomentowałam
-No , nie narzekaj - nim się zorientowałam pośrodku naszego koła była już plastikowa butelka.Pierwszy kręcił Max .Wypadło na Luke
- Pytanie czy wyzwanie ?-zapytał Max
-Wyzwanie -odpowiedział
-To masz pocałować którą z dziewczyn -rzucił mu wyzwanie
-Ale nie mnie ja jestem zajęta -podniosłam ręce w obronie
-Co nie ma tak ,Luke pocałuje tą którą zechcę-pokazał mi język .
-Co jeśli  nie chcę wykonać tego zadania?-zapytał Luke ??patrząc mi w oczy
-Będziesz musiał wypić pół piwa-odpowiedział Max .
Luke się zgodził i z chęcią wypił piwo . Traz to on kręcił butelką .Wypadło na Anie (ta Ania nie jest siostrą Hem)
-Prawda czy wyzwanie -najpierw zapytał
-Prawda -szeroko się uśmiechnąła
-Czy masz chłopaka ,a jeżeli nie to kogo kochasz najbardziej na  świecie -serio ?
-Nie mam chłopaka , wiec najbardziej kocham swoją rodzinę , przyjaciół i ... siebie-odpowiedziała tak jak przepuszczałam .
Za kręciła butelką .Ja ???
-Ty zawsze bierzesz wyzwania  wiedz się  nie pytam .Hmmm mm masz ... przywieźć tutaj Kacpra -spojrzała na mnie ,a banan na jej ustach się poszerzył -No dzwoń i pytaj czy ma czas -pospieszała mnie .
-A co jeżeli będzie zajęty?Albo nie będzie chciał przyjść?-dlaczego akurat to ?
-To się coś innego wymyśli -szybko odpowiedziała .

Po rozmowie okazało się , że na weekend przyjechała do niego babcia i nie może się wyrwać .Szkoda albo i nie ?
-To teraz masz prawde .-powiedziała Ania - Kiedy wyjeżdżasz do siebie ?-takie łatwe .Aaa dla wyjaśnienia mam pochodzenie włosko-hiszpańskie ,ale od 3 roku życia mieszkałam w USA .U siebie czyli do naszej rodziniej winnicy w Toskanii .
-Jezu wiecie ,że nie wiem .Mogę teraz dostać telefon i mnie nie ma - do Toskanii wyjeżdża na zbiory winogron .
- Czyli tak jak zawsze -odpowiedział smutno Mario
-Ale obiecuję ,że wam o tym powiem -usiadłam obok niego.
Później jeszcze graliśmy w butelkę , piekliśmy pianki .Spać poszliśmy o pierwszej nad ranem .Tak jak wcześniej było mówione spałam w jednym namiocie z Mario .

poniedziałek, 11 maja 2015

ROZDZIAŁ 4

    5 września

Dzisiaj  obudziły mnie promienie słoneczne . Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pokoju .WTF???? Aaaa... no tak ,wczoraj chłopacy zaproponowali ,żebym u nich przenocowała .Chciałam wstać ,ale przeszkodziło mi w tym ciało Luke , który dosłownie na mnie leżał . Zepchnełam ŕgo z siebie i podeszłam do biurka na którym leżała moja torebka.Wyjełam z niej telefon ,który wskazywał 6:04 .Tak wcześnie to sama z siebie nigdy bym nie wstała.Odłożyłam telefon na biurko i wyszłam z pokoju Luke.

Wczoraj Ash pokazywał mi ich pokoje i gdzie znajduje się łazienka. Za pierwszym razem trafiłam do Mike który spał rozwalony na całym łóżku .

Za drugim razem udało się .Łazienka.

Gdy spojrzałam w lustro ,okazało się ,że nie jest tak źle ze mną jak myślałam. Po załatwieniu potrzeb fizjologicznych , umyłam ręce i zmyłam resztę makijażu z wczoraj . Wróciłam się na chwilę do pokoju w , którym spędziłam noc po ubrania .Koszulkę zostawiłam w pokoju Ash. Po sprawdzeniu czy wszystko zabrałam zostawiłam chłopakom na dole kartę z wiadomością ,że wróciłam do siebie.

Okazało się , że chłopacy są moimi dalszymi  sąsiadami .Ooo zgrozo . Czyli po przejściu ulicy znalazłam się pd drzwiami mojego  domu.Drzwi były zamknięte ,a ze względu na wczesną porę nie chciałam budzić brata , co zmusiło mnie do sięgnięcia po zapasowy klucz , który znajdował się pod wycieraczką . W całym domu panowała cisza .Po zajrzeniu do pokoju zastałam Caluma i Szymka śpiącego  w moim łóżku.Synka przeniósłam do jego łóżka ,a Hood'a próbowałam obudzić.
-Calum Thomas Hood wstawaj-przyłożyłam mu z poduszki  na co on tylko przewrócił się na plecy. Zeszłam na dół do kuchni po szklanke ,którą napełniłam lodowatą wodą . Po powrocie do siebie jej zawartość wylałam na Hood'a .
-Co jest kurwa?
-Dzień dobry to popierwsze ,a po drugie to wypad z mojego łóżka-powiedziałam z uśmiechem na twarzy .
-Eeee....ej co ja tu robiłem ?-wstał z łóżka i rozejrzał się po pokoju.
-Przespałeś całą noc mój drogi -odpowiedziałam mu wybierając ciuchy do szkoły .
-Co?Przespałem całą noc ? Impreze też przesłałem?
-Tak,Sherloku. Jest godzina 6:30 idź i ogarnij się w łazience , a ja przebiore się tutaj i zrobię nam śniadanie, co Ty na to ?
-Mmmmm jesteś kochana-przytulił mnie-A mogłabyś mi coś pożyczyć do przebrania się ?
-Tak ,to ty idź do łazienki ,a ja ci coś zaniose-zaprowadziłam go do łazienki, a sama poszłam do pokoju brata po ubrania dla Caluma.
-Wstawaj Maciek-tak jak w Hood'a również w niego rzuciłam poduszką.
Na niego to podziałało odrazu.
-Czego ,kurwa chcesz ?- zapytał zachrypniętym głosem.
- Daj mi jakieś bokserki i koszulkę dla Hood'a.
-Już , a my musimy później sobie porozmawiać -pogroził mi palcem wychodząc z łóżka.
-Byłam grzeczna ,ale jak mi nie wierzysz to zadzwoń do Pluta ,bo on tam był-pokazałam mu język I zabrałam rzeczy przygotowane dla Calum'a.
Przed lustrem stał Hood bez koszulki , przez co mogłam się przyjrzeć jego tatuażą.

-Zrób zdjęcie będziesz miała na dłużej-Hood  zabrał ubrania z moich rąk.
-Aż taki piękny nie jesteś-pokazałam mu język
-To czemu mnie podziwiasz?
-Podziwiam to twoje tatuaże, bo mi się podobają.
- Ja I tak wiem swoje-tym razem to on pokazał język- Ale fakt tatuaże są niezłe.
-To ja idę robić śniadanie dla was ,a ty weź prysznic -pokazałam mu szafke-tam masz ręczniki. Powodzenia ,jak coś to wołaj.

Po opuszczeniu łazienki wróciłam do siebie , bo codziennie muszę brać zastrzyk z insuliny .Tak jestem cukrzykiem.

Bum!!! Po sprawie. Z racji tego , że łazienke zajmuje Cal musiałam przebrać się w pokoju.Postawiłam na taki zestaw ubrań:
.Po ich założeniu zeszłam do kuchni. Chłopakom zrobiłam jajecznice ze szczypiorem.Sobie przygotowałam naleśniki z dżemem.Postawiłam wszystko na stole i czekałam na chłopaków, w miedzy czasie zrobiłam kawę. Po pieciu minutach od jej zaparzania mój brat i Calum zeszli na dół .

- Cześć siostra-przytulił mnie Maciek i usiadł przy stole
-Śniadanie? Ty je zrobiłaś-zapytał się Cal i pokazał na mnie
- No ona zawsze robi mi śniadanie ,ale ja też robię ,żeby nie było -odpowiedział mu Maciek.
- Kocham Cię -przytulił mnie tyle ,że mocniej niż brat -Mogę Cię zabrać do domu ?Do nas ?
-Co? Ale czemu ?-zapytałam się go bo nie rozumiem dlaczego chce zabrać mnie do swojego domu.
-Bo u nas zazwyczaj jem jakiejś pizze albo kebaby ogólnie fast food'y , a ty -usiadł na krześle I spróbował mojej jajecznicy - gotujesz genialnie .To jak?
-Co ?Mowy nie ma !Kto będzie mi w tedy gotował jak nie Magda?-zaprotestował Maciek.
- Nie zamierzam się nigdzie wyprowadzać,a jak Ci tak smakuje moje jedzenie to mogę Ci coś czasem ugotować-zwróciłam się do Hood 'a
-Ale napewno ?Miałabyś mnie tylko dla siebie -przekonywał mnie Calum.
- Nie, chcę tutaj mieszkać to postanowione-usiadłam przy stole i zaczęłam jeść naleśniki.
-A tak właściwie to co mnie ominęło na tej imprezie?
- Przespałeś striptiz Luke na barze ,po tym całował się z gejem ,a na koniec upił się z facetem który dowiedział się ,że żona go zdradza-kłamałam no ,ale skoro Luke tak się upił to na pewno nie będzie nic pamiętał-a Ash I Mike byli grzeczni-to była prawda.
-Hahaha Serio?-pytał się Cal kiedy uspokoił swój śmiech.
- Yhy-nie zaprzeczyłam.
Równo z wybiciem 7:20 po domu rozległ się dzwonek do drzwi .Maciek otwórzył drzwi babci ,która dzisiaj jak i we wtorek zajmowała się Szymonem.Calum podziękował za śniadanie i wrócił do swojego domu,a ja spakowałam książki do torby i poszłam pieszo do szkoły.
W szkole nie pojawił się żaden z chłopaków z którymi wczoraj się bawiłam.Kac morderca. Zdziwiło mnie nawet to że Cal nie przyszedł ,przez co siedziałam sama w ławce.Teraz szłam do szatni bo czekają mnie dwie godziny w-f .☺☺☺.Pisałam SMS do babci czy z Szymonem jest wszystko ok  dopuki nie zderzyłam się z czymś miękkim.

O mamuniu !!!!Jak się oddychało ?!
-Sorry-chciałam go jak najszybciej wymianąć bo czułam ,że jeżeli dłużej będę się na niego patrzeć to będę czerwona jak burak.Ale czy mogłam?No nie bo złapał mnie za rękę ,i pociągnęł do tylu tak byśmy stali twarzą w twarz.-Coś się stało ?
-Nie, nic -odpowiedział i przejechał wzrokiem po mnie.
-To sorry ,ale się spieszę na lekcje -chciałam wyrwać rękę z jego uścisku i udało mi się .
Już bez przeszkód przebrałam się na w-f .Przez to ,że nauczycielka ma urlop macierzyński mamy mieć te dwie lekcje z chłopakami. W szatni było kilka dziewczyn ,które kojarzyłam z zajęć .Szybko się przebrałam nie zwracając na nie uwagi .Gdy skończyłam wiązać sznurowadła butów zostałam popchnieta na ściane przez jedną z trzech dziewczyn ,które zostały w szatni.
-Ci ,kurwa ?- zapytałam się jej
-Odpieprz się od Gracjana -powiedziała blondynka ,a dwie brunetki stały za nią i pilnowały aby nikt nie mógł wejść do szatni.
-Co ?Ja nie znam żadnego Gracjana .Pogrzało was ?-broniłam się
-A to na korytarzu to co było ?-krzyczała na mnie Blondi
-Chodzi ci o chłopaka na którego wpadłam?Haha żałosna jesteś-zaśmiałam się
-Nie obchodzi mnie to  .Masz się od niego odczepić ,oj jest MÓJ ,jasne?-
-Tak ,ale wiesz co jednak nie-podeszłam do niej i uderzyłam ją z pięści w brzuch na co ona zgieła się w pół -Nie będziesz mi życia układać suko!-zabrałam torebkę w której miałam strzykawki ,insulinę i cukierki wrazie gdyby cukier mi spadł.
Po opuszczeniu szatni znów zderzyłam się z czymś miękkim.Spojrzałam w górę by zobaczyć kto to .Nie no serio?
-Znowu na mnie wpadłaś piękna-powiedzał z chrypą w głosie.
- Pech tak chciał -ominełam go ,ale złapał mnie za koszulkę -Czego chcesz ?
-Krew ci leci z wargi i twój numer -wypowiedział te słowa nie odrywając wzroku od moich ust.
Co?-dotknęłam ręką  wargi i faktyczynie na palcach miałam krew-Ooohhh...co za dziwka- powiedziałam czy pomyślałam ?
-Co ?Jaka dziwka?-jednak powiedziałam
-Nie ważne,dzięki i cześć - No kurwa czy on mnie kiedyś puści ? Chyba nie .
-Zaczekaj i chodź ze mną .
-Gdzie mnie ciągniesz ?
- Trzeba to oczyścić - weszliśmy do męskiej łazienki -Wow ...
- Co cię tak dziwi ?-zapytałam gdy chłopak wyjmował wodę utlenioną
- Po prostu zdziwiło mnie to ,że nie piszczysz bo jesteś w męskiej -zaśmiał się pod nosem -Tak jak każda dziewczyna .
- Może ja nie jestem jak każda dziewczyna - usiadłam na umywalce-A tak poza tym to każdą nieznajomą porywasz do łazienki ?
- Tylko te najpiękniejsze -pokazał swoje białe zęby , a tak wogóle to Kacper jestem ,a ty ? -spojrzał na mnie brązowymi oczami .
- Magda . Co masz zamiar tak wogóle mi zrobić ?- Kacper otworzył butelke wody utlenionej i wylał na wacik
-Oczyścić ci ranę -przybliżył wacik do moich ust -Teraz może zaboleć - zrobił to co powiedział
-Nie jest ,aż tak źle .Ty zawsze podrywasz dziewczyny na swój tors ?-zapytałam go aby nie panowała między nami cisza
- Nie zdążyłem założyć koszulki , ale jeśli to tak działa to nie będę jej zakładał-z ust nie schodził mu uśmiech -Kto Cie tak załatwił ?Wątpię żebyś sama sobie to zrobiła , to jak powiesz mi ?
- Jeśli tak bardzo Cię to tak bardzo interesuje to była to dziewczyna ,która była zazdrosna o to ,że na mnie wpadłeś , a nie na nią -zeskoczyłam z umywalki ,bo Kacper skończył oczyszczać moją "rane"
-Cholera-chłopak kopnął kosz na śmieci- Co za idiotka...no
-Ej ...uspokuj się .O co chodzi ?-zapytałam i złapałam go za romiona był stał przodem do mnie
-O co chodzi ? O to ,że ona ubzurała sobie ,że my musimy być razem ,bo tak los chce ,rozumiesz ? -patrzył mi w oczy , w jego można było dostrzec ból i cierpienie
-Rozumiem , ale teraz chyba sobie odpuści-zaśmiałam się przypomnianająx sobie jej wyraz twarzy kiedy przyłożyłam jej w brzuch
-Co? Czemu by miała?-zapytał zderorientowany
-Ale obiecaj ,że nie będziesz się śmiał
-Obiecuje- jedną rękę położył na sercu ,a drugą objął mnie w pasie
-Przyłożyłam jej w brzuch -powiedziałam z kamienną twarzą
-Co ? Nie ? - po chwili Kacper wybuchł śmiechem
-Ej...już spokój .Jest jeszcze coś , bo ona chyba myśli ,że ze sobą chodzimy - przestał się śmiać i przyciągnął mnie bliżej siebie
-Hmmm....to mi się podoba Magda -rękę położył na mojej talii , a drugą na szyj -Może poudajemy, co ?-patrzyłam w jego oczy jak zahipnotyzowana
-Mam być twoją dziewczyną?- WTF?
- No i nie mów ,że się nie zgadzasz bo Cię przekonam -oparł swoje czoło o moje -a umiem .
- Gdybym się zgodziła ,to co będę z tego miała ?A tak poza tym to ja Ciebie nieznam , hmmm Panie Przystojny?
-Zawsze możemy się bliżej poznać Pani Piękna ,któro masz zniewalajaco długie nogi .
-Chcesz mnie przekonać komplementami?
- Jeśli to działa to będę tak robił dalej -cały czas się uśmiechał
-Ok , zgadzam się ,ale robię to tylko żeby dopiec tej żmij ,jasne ?
-Oki toki skarbie-pocałował mnie w policzek ,a w tle rozbrzmiał dzwonek -Chodź na lekcje-złapał mnie za rękę i splótł nasze palce
-Ale zakładasz koszulkę -pokazałam mu język .
Wyszliśmy z łazienki wciąż trzymając  się za ręce ,przez co każdy na nas patrzył.Kiedy przechodziliśmy obok Blondi , ta aż kipiała ze złości.

Nauczyciel postanowił ,że będziemy grać w piłkę nożną . W jednej drużynie było po 6 dziewczyn i 6  chłopaków.Byłam w drużynie z Kacprem ,Łukaszem ,Kamilem,Alexem,Patrykiem ,Michałem oraz dziewczynami Olgą, Klarą,Kasią,Moniką i Agnieszką .Wszystkich poznałam przed rozpoczęciem gry. Wygrywaliśmy 3:2 .Gdy miałam strzelić pierwszą swoją dzisiaj bramke zostałam zfaulowana przez Blondi.Czego ona ode mnie chce ? ! Przez nią boli mnie kostka,że nie wiem co .
-Wszytko dobrze ,Skarbie?-ukleknał przede mną Kacper
-Nie wiem-spróbowałam wstać ,lecz kostka mi to uniemożliwiła-Co za ****
-Chyba znów będę musiał się tobą zajmować -wziął mnie na ręce jak pannę młodą-Czemu mam taką pechową dziewczyne? -mówił to na tyle głośno by każdy w promieniu kilkunastu metrów mógł go usłyszeć
-Ej to nie była moja wina -broniłam się -I chce być noszona jak książeczka -pokazałam mu język ,oparłam głowę o jego ramię.
-Mam od dzisiaj nazywać Cię księżniczką?-posadził mnie na trawniku poza boiskiem.
- Dobrze ,kończ te swoje love story Kowalski i idź po lód dla koleżanki-obok nas znalazł się nauczyciel w-f , Kacper zasalutował mu i poszedł po lód .-Bardzo Cię boli ta kostka ?
-Nie jest dobrze.Może mi Pan podać te torebke ?-zapytałam się, rozmasowując kostke.
-Jasne, proszę -podał mi ją , na co ja wyjęłam landrynke i wzięłam ją do ust -Chce pan ?-poczestowałam go
-Nie ,jedz na zdrowie -schowałam cukierki ,w tym samym czasie wrócił Kacper niosąc w ręku lód-Zajmij się Magdą  , a ja zobaczę czy inni się niepozabijali ,dobrze? -te słowa nauczyciel skierował do chłopaka na co on przytaknął mu i usiadł przede mną .
-Sorry za nią-przyłożył lód do kostki -Może być zimne-ostrzegł
-Nie przepraszaj za nią i SERIO???Cieplejszego nie było-przysunełam kostkę do siebie
-Nie bądź taka ,bo będziesz miała karę-zdjął z mojej stopy trampka i skarpetke- Jak będzie bolało to dostaniesz buziaka ,pasuje?
-Chcesz ,żebym coś sobie złamała?-przygryzłam warge
- Jasne ,że nie chce. Nie przygryzaj tej pieprzonej wargi-powiedział i ponownie przyłożył lód do obolałej kostki .
- Co mi wtedy zrobisz?-ponownie przygryzłam warge .
-To-przewrócił mnie na plecy swoim ciężarem ciała i złączył nasze usta w pocałunku. Po kilkunastu sekundach odkleił się odemnie .- Muszę Ci coś powiedzieć ....
-Słucham Ciebie-próbowałam go zepchnąć z siebie ale był za ciężki
-Dobrze się całujesz -dał mi buziaka w zagłębienie szyj
-A ty za to jesteś ciężki-powiedziałam kiedy wreszcie się podniosł -I nie przeginaj .
- Ale z czym ?- przyłożył mi lód do kostki -Tylko przekonuje innych , że jesteśmy razem -dał mi buziaka w policzek
- Dobra , jak chcesz  tylko ,żebyś się czasem nie zakochał we mnie-oparłam głowę o siatkę ,którą otoczone było boisko .
- Nawet gdyby to co ?
-To się sparzysz-zamknęłam oczy i odwróciłam głowę w stronę słońca.
-Powiesz mi coś o sobie ?-zapytał się mnie i równocześnie rozmasowując opuchniętą kostke
-A co chcesz wiedzieć ?
-Wszystko ,ale wiem ,że jeździsz na motorach ,kolegujesz się z chłopakami no i jesteś niezłą laską
-Tyle Ci powinno wystarczyć .
- A masz łaskotki?
-Co?Po co Ci to ?
-Tak sobie ,a co boisz się , że wykorzystam to przeciwko tobie ?
-Nie ,Ciebie się nie boję -spójrzałam  na niego -Wiesz za ile skończy się lekcja?
- Za jakieś 5 minut ,a co ?
-Tak chciałam wiedzieć .Idź lepiej się ubrać
-A nie podoba Ci się to ,że jestem bez koszulki ?
-Podoba ,ale ktoś musi mnie asekurować jak będziemy wracać-założyłam skarpetke i buta na stope
-Magda ,Kacper wracamy już .Chodźcie .-krzyknął nauczyciel w naszą stronę
-Tak ,już idziemy -odkrzyknełam .
Wstałam I spróbowałam zrobić krok.Ból trochę ustąpił ,ale nadal bolało mnie jak chodzę.
Po powrocie do domu podziękowałam babci za opiekę nad Szymonem i sama się nim zajmowałam.Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy bajki w telewizji .Podczas reklam zadzwonił telefon. Dzwonił Ashton .
- Halo ,Magda?
-Yep ,to ja.
-Coś ty naopowiadała Calum'owi ?
-Ej ,ja tylko żartowałam nie moja wina ,że on wziął to na serio.
- No,ale teraz Luke od pół godziny myje zęby i przysięga na swój telefon ,że nigdy nie weźmie alkoholu do ust...
-Teraz to ty żartujesz .
-Nie no ...serio
-Dobra ,ale po co dzwonisz do mnie?
-Żeby Ci pogratulować ,nikt jeszcze go tak nie w kręcił hahaha...
-Dziękuje, uczyłam się od najlepszych-usłyszałam,że Szymek woła mnie do siebie-Dobra ,ja musze już kończyć ..
-No dobra ,ale ej kiedy mam mu powiedzieć , że to był żart ?
-Jak nadejdzie odpowiedni czas Ashton
-No ok , pozdrów od wuja Szymeka .Cześć
-Cześć .
Po zakończonej rozmowie wróciłam do salonu .
-Mamo pać -zawołał Szymon .
-Spać ? Jest już po 19 więc szybko się umyjemy i idziemy spać ,dobrze?
-Myju myju nie .Pać -wzięłam go na ręce i zniosłam do łazienki -Nie
-Tylko rączki i buzię ,zgoda?
-Yyyyy tak .
Po szybkim umyciu ,położyłam go do łóżka i szybko zasnął ,a ja mogłam odrobić lekcje .Po godzinie odrabiania lekcji zjadłam kolacje i poszłam spać.

**********
Ufff ...sorry ,że tak późno dodaje .
Następny rozdział za tydzień .:)

Komentarz-motywacja;)